Ekspert ds. kompleksu paliwowo-energetycznego Gromow: „Nie można oczekiwać wzrostu dochodów budżetowych z ropy naftowej”

Wydatki budżetowe na ropę i gaz ponownie spadły w lipcu – tym razem o 27,3%, co stanowi jeszcze niższy spadek w ciągu trzech miesięcy. I chociaż słabnie presja na firmy, poziom przychodów pozostaje najniższy od pięciu lat. Strefą ryzyka jest sprzedaż ropy w Azji, mówi ekspert Aleksiej Gromow.
Elena Petrova, Tatiana Sviridova
W pierwszych trzech miesiącach 2025 roku ropa naftowa i gaz ziemny przyniosły do skarbu państwa mniej pieniędzy niż w kryzysowym roku 2023 i po pandemii COVID-19 w 2021 roku. Budżet na ten rok został opracowany w oparciu o wskaźniki z 2024 roku. Wtedy ceny światowe były znacznie wyższe, a wolumen sprzedaży wzrósł o 50%. Ministerstwo Finansów nie otrzymuje cła eksportowego, podatku od wydobycia kopalin ani dodatkowego podatku od zysków.
Czy są jakieś oznaki poprawy sytuacji? - zapytały „Nowyje Izwiestia” Aleksieja Gromowa , dyrektora naczelnego ds. energetyki w Instytucie Energii i Finansów.
„Nie” – odpowiedział ekspert. „I jest ku temu wiele powodów”.
Przychody z ropy naftowej i gazu spadły o 30% od początku roku. Zdjęcie: Egor Aleev/TASS.newizv.ru
— Czy istnieją sposoby na zwiększenie dochodów z węglowodorów w budżecie Rosji?
— W rzeczywistości, biorąc pod uwagę obecną sytuację na światowych cenach ropy naftowej i dodatkową presję na Rosję, jeśli groźby Trumpa się spełnią, myślę, że nie można oczekiwać wzrostu dochodów budżetowych. Raczej będą one nadal spadać. Głównym motorem spadku dochodów budżetowych jest spadek światowych cen ropy naftowej, które spadły o prawie 15 dolarów w porównaniu z ubiegłym rokiem. To dużo.
— W jaki sposób władze kraju mogą zareagować na spadek cen?
— Państwo może, i już to robi, obniżyć w tym roku dopłaty do paliwa. Na początku roku spodziewano się, że będą rekordowe, ale dziś zostały znacząco obniżone. To narzędzie, które pozwala państwu zaoszczędzić na dopłatach do paliwa, a tym samym zrekompensować utratę dochodów z ropy naftowej i gazu ziemnego spowodowaną niesprzyjającą sytuacją rynkową i presją sankcji.
To jedyny instrument, z którego korzysta obecnie państwo i nie ma dla niego alternatywy w bieżącym roku. To nieco łagodzi efekt spadku dochodów. Państwo z tego korzysta. Myślę, że państwo nie zaoferuje żadnych innych innowacji w najbliższej przyszłości.
Pobór podatku od ropy naftowej i gazu spadł. Zdjęcie: TG „Spydell finance”
— Co zrobią Indie w kontekście 50-procentowych ceł na ropę rosyjską w USA?
— Powiedziałem, że Indie nie zrezygnują całkowicie z rosyjskiej ropy i sytuacja zasadniczo się nie zmieniła. Indie nie będą w stanie całkowicie zrezygnować z rosyjskiej ropy, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Udało nam się zdobyć 40% indyjskiego rynku. To dużo. Co zrobią Indie?
Będą kierować się wyłącznie pragmatyzmem ekonomicznym. Tam, gdzie to możliwe, będą kupować alternatywne partie ropy naftowej z innych krajów. Tam, gdzie będzie to niemożliwe ze względu na uwarunkowania ekonomiczne lub technologiczne, zakupy ropy rosyjskiej będą kontynuowane.
— Ale ze zwiększoną zniżką?
— Będą dwa momenty. Pierwszym jest to, że Indie zmniejszą zakupy rosyjskiej ropy. Nie mam co do tego wątpliwości. To się stanie. Nie sądzę, żeby to była znacząca redukcja, przynajmniej w najbliższej przyszłości, ale taka tendencja do ograniczania zakupów rosyjskiej ropy może, niestety, mieć charakter długoterminowy.
Stopniowo, z miesiąca na miesiąc, Indie będą ograniczać zakupy, przestawiając się na innych dostawców. Aby zatrzymać indyjskich klientów, zaoferujemy dodatkowe rabaty.
— Czy będzie to miało również wpływ na zmniejszenie dochodów budżetowych?
– Tak, oczywiście. Chodzi o niekorzystne otoczenie cenowe i presję sankcji. Właśnie o to mi chodziło. To oznacza, że tej jesieni dochody budżetowe z ropy naftowej jeszcze bardziej się zmniejszą.
Rosja nie będzie mogła skorzystać ze wzrostu wolumenu ropy w ramach OPEC+. Zdjęcie: EPA\TASS.newizv.ru
— OPEC ogłosił zwiększenie produkcji. Jak to wpłynie na Rosję?
— Paradoks polega na tym, że nawet taka możliwość istnieje. Ale mamy fundamentalne pytanie — komu sprzedawać? Dwie trzecie naszej ropy naftowej jest eksportowane w takiej czy innej formie. Jest to albo ropa naftowa, albo produkty naftowe. A tylko jedna trzecia trafia na rynek krajowy. Zaspokajamy potrzeby rynku krajowego. Cóż, będziemy wydobywać więcej ropy. OPEC+ na to pozwala. Ale gdzie ją sprzedamy? Po jakich cenach?
- Czyli nic na tym nie zyskamy?
— Rosja najprawdopodobniej nie będzie mogła wykorzystać tej szansy z dwóch powodów: narastających problemów ze sprzedażą, a drugim czynnikiem jest deficyt środków inwestycyjnych. Restrykcyjna polityka pieniężna powoduje, że firmy unikają zaciągania dużych kredytów i koncentrują się na własnych, znacznie mniejszych niż kredyty, środkach. Są one przeznaczane na priorytetowe potrzeby i dziś wyraźnie nie są powiązane ze wzrostem produkcji z powodu pierwszego czynnika, o którym już wspomnieliśmy.
— Czy ceny światowe spadną, jeśli produkcja OPEC+ wzrośnie?
— Nie. OPEC+ podjął tę decyzję tak łatwo, ponieważ produkcja mogłaby być wyższa, ale ciągła presja sankcji na Rosję i presja na Iran równoważą ceny. Wzrost podaży ropy formalnie obniża ceny. Napięcia geopolityczne je podnoszą. Ostatecznie ceny stoją w miejscu.
Gazprom znów ma szczęście: wolumeny maleją, a ceny gazu rosną. Zdjęcie: Maksim Konstantinow/TASS. newizv.ru
— Jeśli spojrzeć na dane samych firm energetycznych, to radzą sobie całkiem nieźle. Gazprom na przykład nie popadł znowu w biedę…
— Należy zwrócić uwagę na szczegóły raportów publikowanych przez Gazprom. Kolosalna strata, która ujawniła się pod koniec ubiegłego roku, była związana z odpisami dużej liczby aktywów zagranicznych. Wraz z odpisami straty rosną. Znalazły one odzwierciedlenie w raportach za ubiegły rok.
A z punktu widzenia działalności operacyjnej wskaźniki są lepsze niż w ubiegłym roku. Jesteśmy w stanie sprzedać więcej gazu na eksport niż w 2024 roku, a w Federacji Rosyjskiej obserwujemy gwałtowny wzrost cen gazu.
— Wzrost wolumenu sprzedaży dzięki Sile Syberii, która osiągnęła już zakładany limit?
— Kierunków jest kilka. A Siła Syberii osiągnęła już swój projektowy potencjał, to główny czynnik eksportowy. Zwiększamy dostawy gazu do krajów Azji Środkowej – Kazachstanu i Uzbekistanu – robimy to dość wyraźnie w porównaniu z wynikami z ubiegłego roku. Nasze dostawy do Turcji utrzymują się na wysokim poziomie. Zaopatrujemy Węgry i Słowację w całości, nawet z nadwyżkami. Dzięki temu Gazprom ma lepsze wyniki operacyjne w eksporcie niż w ubiegłym roku. Dodatkowym wsparciem dla rentowności są wyższe ceny na rynku krajowym. Zniesiono również podatki. Rentowność naturalnie rośnie.
Dostawy rosyjskiej ropy do Azji zagrożone. Zdjęcie: Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji. newizv.ru
— Czy rozumiesz najlepsze i najgorsze scenariusze dla rosyjskiego przemysłu naftowego i gazowego?
— Nie jestem skłonny budować ani apokaliptycznych, ani optymistycznych scenariuszy. Świat nie stoi w miejscu. Nasza gospodarka również się adaptuje. W zeszłym roku nasz wzrost w sektorach niezwiązanych z ropą naftową był kilkakrotnie szybszy niż wzrost w sektorach surowcowych.
— W związku ze wzrostem produkcji „wyrobów metalowych”…
– Oczywiście. Produkcja wojskowa rośnie, wszystko to nabiera kształtów. Ale nie żyjemy w statycznej rzeczywistości. Nawet gdyby nie było presji sankcji, Europa stopniowo odchodziłaby od rosyjskiej ropy i gazu. Odchodzi całkowicie. Już się do tego przyzwyczailiśmy. Nie będzie żadnych wstrząsów w sektorze naftowo-gazowym.
— A co z sankcjami wtórnymi wobec naszych klientów?
— Bardziej zależy nam na utrzymaniu stabilnych dostaw ropy do Azji, Chin i Indii. Najgorszy scenariusz to taki, w którym Indie przyjmą taki kurs polityczny, aby trwale i stabilnie ograniczyć zakupy rosyjskiej ropy. Wtedy mamy problemy. Indie odpowiadają za prawie połowę naszego eksportu ropy. Tu możemy mieć problem.
Jeśli chodzi o dochody budżetu z ropy naftowej i gazu, to nawet strategia energetyczna Rosji zakłada ich spadek w nadchodzących latach. Sytuacja rynkowa ulega zmianie, rosyjska gospodarka funkcjonuje w oczekiwaniu na spadek dochodów z ropy naftowej. Nie odgrywają one obecnie decydującej roli w funkcjonowaniu rosyjskiej gospodarki. Oczywiście są one znaczące, około 25%, ale nie jest to już 45%, jak kilka lat temu.
newizv.ru